Porewolucyjna restaruacja „Braterska” w Tarnowie

W niedzielne popołudnie, podczas ostatniego weekendu, wybraliśmy się do osławionej w ostatnim czasie za sprawą działań Magdy Gessler restauracji „Braterska” w Tarnowie, która chowa się za żywopłotem przy ulicy Szujskiego, niedaleko tarnowskiego Lidla. Nawigacja prowadziła nas, sobie tylko znanymi ścieżkami, tak, że zajechaliśmy do restauracji od zaplecza. Z zewnątrz budynek przywołuje na myśl jakże finezyjną architekturę PRL-u, która próbuje ukryć się pod nowoczesną zieloną elewacją. Wnętrze jest również zielone, z w miarę znośną tapeta w pasy. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest antresola, dzięki czemu jest dodatkowe miejsce, praz nadaje mu ciekawy wygląd. Jako, że był z nami Malutki, ucieszyłam się, gdy zobaczyłam krzesło wysokie dla dzieci, z pasami, co by Małe nie wypadło.Wybrawszy sobie stolik i po ulokowaniu Dziecka w krzesełku, zabraliśmy się za przeglądanie leżącego na stole Menu. Oczywiście na pierwszej stronie dania, przygotowane według przepisu Magdy – zupa pomidorowa, pieczona karkówka, kapusta zasmażana i pierogi ruskie. Ceny tychże dań przyzwoite, zupa bodajże 3,5 lub 4,5 zł, 100g karkówki 4 zł. Po kilku minutach zjawiła się sympatyczna pani jadłopodawczyni i złożyliśmy zamówienie:

ja: zupa grzybowa i pierogi ruskie Magdy
Mąż: zupa pomidorowa Magdy oraz jej karkówka i kapusta zasmażana z ziemniakami
Dla Małego poprosiłam o kanapkę z żółtym serem, ale okazało się, że nie ma, więc poprzestaliśmy na kanapce z masłem.

Moja zupa grzybowa była smaczna, aczkolwiek mało doprawiona, ale dałam sobie radę. Do zupy były grzanki, które jak dla mnie to nie wiem, w jaki sposób były robione, bo ani trochę nie były przyrumienione, w zasadzie to wyglądały jak suchy pokrojony w kostkę chleb, całe szczęście, że podane zostały na osobnym talerzyku, bo nie ma dla mnie nic gorszego, jak rozmoknięty chleb w zupie. Ogólnie rzecz biorąc zupa była dobra, ale nie powaliła mnie na kolana.

Pierogi ruskie natomiast były smaczne, ale zdecydowanie prym wiodło tutaj ciasto, nadzienie w porządku.

 

Pomidorowa Męża, jak pomidorowa, taka zwyczajna, do wyboru z ryżem lub makaronem.

Kapusta zasmażana miała zbyt dużo ziela angielskiego, a karkówka zbyt dużo czosnku.

Podsumowując: ja byłam bardzo zawiedziona, że nie było w karcie rosołu, no przecież zupy mają, więc rosół powinien być, a miałam na niego wielką ochotę. Co do umiejętności kulinarnych pani Magdy, mam mieszane uczucia, bo wiem, że to nie były potrawy przyrządzone przez Nią, a wiadomo, każdemu inaczej wychodzi danie z jednego przepisu, ale spodziewałam się po tak osławionej restauratorce większej oryginalności i polotu w daniach. Kwestia gustu i smaku, ale taka jest moja subiektywna ocena.
Na pewno dużym plusem tej restauracji jest przemiła i szybka obsługa. Zupy dostaliśmy po kilku minutach od złożenia zamówienia, a drugie danie akurat, jak kończyliśmy pierwsze. Ludzi było sporo i większość przy regulowaniu rachunku chwaliła dania. Za obiad plus sok, małe piwo i kromkę z masłem dla Dziecka zapłaciliśmy 38 zł, więc przyzwoicie.
Byliśmy, zjedliśmy, ale nie jest to miejsce, do którego chcielibyśmy wrócić.
Print Friendly, PDF & Email

6 thoughts on “Porewolucyjna restaruacja „Braterska” w Tarnowie

  1. Ja byłam w restauracji z kuchennych rewolucji w Tychach i Gdansku i szczerze byłąm zachwycona daniami – w Tychach prostota,ale o najlepszym smaku na swiecie – ,a w Gdansku bardziej wykwintnie – ale rownie smacznie 🙂 Może poprostu w „Braterskiej” kucharz sie nie postarał? Rewolucja byla robiona kilka miesiecy temu no i czasem restauratorzy potem nie stosują się,aż tak restrykcyjnie do rad Pani Magdy.

  2. Komentarz śmieszny bo jak dla mnie p. Magda dokonała cudu. dostosowała manu i ceny do portfela ludzi mieszkających na osiedlu a nie tracąc na jakości potraw. Za taką cenę obiadu nie wypadałoby wybrzydzać droga Pani i nie spodziewać się Bóg wie czego…

  3. Dziś wybieram się do Tarnowa, być może uda się spróbować tych dań – zobaczymy. Jak dotąd odwiedziłem kilka miejsc po rewolucjach i powody do narzekania są, aż strach pomyśleć jak to wszystko wyglądało przed kuchennymi rewolucjami.

    1. Daj znać jak było, a co do strachu jak było przed rewolucjami w niektórych restauracjach, to niestety czasem jest gorzej niż źle. Zapleśniałe roboty kuchenne, brak otwieraczy do puszek, ostrzałek do noży. Makaron gotowany na patelni i inne absurdy.

  4. witam, byliśmy tam z rodziną już chyba rok temu. I ja bym tak dobrej recenzji nie wystawił. Niestety zamówiłem karkówkę, żona podobnie jak Pani pierogi. Karkówka tak twarda i poprzerastana że przez 3 m-ce jeszcze nie mogłem spojrzec na wieprzowinę. Jak dla mnie jedyna zaleta tej restauracji to niskie ceny. Zdecydowanie nie polecam

    1. Tak to już jest, że nie zawsze uda się reatauratorom utrzymać równy poziom restauracji. My byliśmy tam cztery lata temu i było ok. Szkoda, że mieliście Państwo takie niefajne doświadczenie, kiedy my byliśmy było ok. Szkoda pracy Magdy Gessler i nerwów właścicieli. Pozdrawiamy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *