Orientalny omlet z marynowanym imbirem
Wczoraj rano obudziłam się z myślą, że na śniadanie koniecznie musi być japoński omlet, o którym czytałam poprzedniego wieczoru na blogu doroty20w. Oczywiście pierwszeństwo śniadaniowego najedzenia się, jak zwykle miał Malutki. Kiedy Dziecko się najadło i odbiło, przyszła moja kolej, niestety okazało się, że wasabi się skończyło, ale nie dałam za wygraną. Miało być po japońsku i koniec, w efekcie wyszedł śniadaniowy omlet w smaku przypominający omlet tamago, który używany jest w sushi. Zgodnie z dalekowschodnią zasadą pokrojony przed podaniem na kawałki, żeby żadne ostre narzędzie nie znalazło się na stole. Zielona herbata, pałeczki i iście orientalne śniadanie gotowe.
Składniki na 1 omlet:
- 3 jajka
- 3 łyżki mleka
- 1 łyżeczka wina mirin
- 1 łyżeczka sosu sojowego(najlepiej kikkoman)
- 2 łyżeczki octu ryżowego
- 1 łyżeczka cukru
- kilka płatków marynowanego imbiru
- 1 „gałązka” zielonej cebulki
- kilka kropel oleju sezamowego
W szklance wymieszać sos sojowy, mirin, ocet ryżowy, cukier. Cebulkę posiekać w paseczki. Jajka porządnie ubić z mlekiem i odrobiną soli (ale naprawdę odrobiną, bo sos sojowy jest wystarczająco słony), dodać składniki ze szklanki. Na patelni rozgrzać olej sezamowy, zmniejszyć ogień, wylać omlet, ułożyć na nim płatki imbiru i posypać cebulka. Smażyć na małym ogniu pod przykryciem, aż się zetnie. Złożyć na pół, przełożyć na talerz i pokroić na małe kawałki. Gotowe:)