Od czasu do czasu nachodzi mnie ochota na coś mocno orientalnego, dalekowschodniego. Coś, co byłoby pikantne i nasycone imbirem, trawą cytrynową, z dużą ilością sosu sojowego – i taka właśnie jest ta zupa. Do zupy dodałam niemieckie kluski z semoliny, które bardzo dobrze swoją konsystencją i smakiem wpasowały się tę orientalną zupę. Kluski są pięcio-jajeczne, czemu zawdzięczają piękny, żółty kolor, do kupienia w Lidlu:)
Zupa jest miłą odmianą od ciężkich, zabielanych, zimowych zup, ale uwierzcie – rozgrzewa równie dobrze, po zimnym spacerze, dlatego też dołączam ją do akcji II Zimowy Festiwal Zupy, która dziś się kończy i z tej okazji po raz kolejny, razem ze mną, w wirutalnej kuchni warząc zupy, spotkali się: Pela, Chantel, Shinju, Maggie, Pluskotka, Panna Malwinna, Mirabelka, Emma,Tu-tusia oraz Paszczak
Składniki dla 4 – 6 osób:
- 2 podudzia z kurczaka
- 1 duża marchewka
- 1 pietruszka
- 1 por
- 1 opakowanie warzywnej mieszanki chińskiej
- 2 łyżki oleju sezamowego
- 1 łyżeczka oleju rzepakowego
- 4 łyżeczki pasty imbirowej
- 1 łyżeczka pasty galangal
- 2 łyżeczki pasty z trawy cytrynowej
- 4 – łyżek sosu sojowego
- 1 łyżka sosu sojowo – grzybowego
- 1 łyżka sosu teriyaki
- 1 suszona papryczka chili posiekana razem z pestkami
- 1 – 2 garści suchego makaronu nitki
Podudzia, marchew, pietruszkę i pora zalać 2 – 2,5 l zimnej wody i ugotować, do miękkości. W szybkowarze wystarczy 10 – 15 min. od zamknięcia na małym ogniu. Z podudzi zdjąć skórę i mięso.
W tym czasie ugotować makaron
Następnie mięso pokroić i obsmażyć ok. 1 min. na 1 łyżce oleju sezamowego i przełożyć do wywaru. W woku lub w głębokiej patelni rozgrzać pozostały olej sezamowy i olej rzepakowy i podsmażyć na nim 1 łyżeczkę pasty imbirowej, pastę galangal i 1 łyżeczkę trawy cytrynowej oraz papryczkę chili, wystarczy 30 sek., ale trzeba cały czas mieszać, bo inaczej się przypali. Następnie dodać mieszankę warzywną i podsmażać ok. 5 min, po czym dodać wszystko do wywaru i gotować jakieś 10 – 15 min. Po tym czasie dodać ugotowany makaron, sos sojowy, sos teriyaki, sos sojowo – grzybowy i pozostałe przyprawy. Jeśli trzeba dosolić. Gotowe!
lubię takie orientalne cuda 🙂 nie wątpię, że była pyszna.
fajne takie orientalne smaki 🙂
Zaciekawiła mnie Twoja zupa. Dotychczas orientalnych zup nie gotowałam w domu. Muszę to zmienić 🙂
Koniecznie, bo takie domowe orientalności są najlepsze:)
Ile różności 🙂 Na pewno była pyszna. Też lubię ten makaron z Lidla 🙂
Ja ostatnio odkryłam ten makaron i na pewno na stałe zagości w naszej kuchni.
Orientalnie i do tego jak smakowicie;)
mniam ! bardzo proszę o jedną taką miseczkę 🙂
To pakuj Jacka w auto i dzieci i kierunek Brzesko!
Swietna zupka, mam slabosc do orientalnej kuchni.
Ileż tu obcych dla mnie składników. Tylko sosu sojowego mam w nadmiarze. 🙂
Wielbię takie rozgrzewające, orientalne zupy! A do tego fajna podstawka pod pałeczki 🙂
Pyszna ta zupka:)
zjadłabym teraz taką zupkę
Gdy za dużo składników – to tak trochę, jakby kucharz nie miał pomysłu. Kuchnia orientalna jest znana ze skromnej liczby składników w potrawie, dobranych pod dominantę smaku. Ten przepis – to może taka ułańska wersja orientalności:)
Po trochę tak – ułańska fantazja, wielość składników, dlatego, że wszystkie je lubię i w tejże zupie bardzo ładnie się komponują. W kuchni chodzi o to, że zawsze można sobie pofolgować:) Pozdrawiam 🙂