I znów makaron u mnie:)
Na ostatnim Foodingu Krakowskich Blogerów dostaliśmy wraz z Paszczakiem wielki kosz produktów
TESCO STANDARD sygnowanych prze Roberta Makłowicza. Powiem Wam, że ja sceptycznie podchodzę do marek własnych sieci handlowych, bo no cóż… przeważnie nie są one najlepszej jakości. nigdy wcześniej nie kupowałam produktów marki TESCO, ale teraz to się zmieniło. Wśród wielu produktów , które dostaliśmy mnie szczególnie spodobały się oliwa, makron penne i passata z pomidorów. Oliwa jest naprawdę dobra, spokojnie może konkurować z popularnymi w sklepach włoskimi markami, 1l kosztuje ok. 15 zł., nie jest gorzka, jak to się często zdarza w przypadku tanich oliw. Penne mnie zachwyciło. Od pewnego czasu jestem wielką fanką dań z makaronem, ale musi to być na prawdę dobry makaron. Miałam okazję spróbować oryginalnych włoskich makaronów, marek, które są w pierwszej trójce we Włoszech i wiem, jaki powinien być makaron. Nie oszukujmy się makaronowi TESCO daleko do nich, ale jest on naprawdę dobry, penne TESCO nie pęcznieje do ogromnych rozmiarów, jak to ma miejsce w przypadku naszej polskiej dużej makaronowej marki. Penne TESCO jest naprawdę ok, no i cena a też kusi. Za ok. 3 zł możemy kupić naprawdę bardzo przyzwoite penne (opakowanie 500 g). Spaghetti TESCO STANDARD tez jest w porządku, skoro Włoch mówi, ze dobry, więc dobry jest :)))) Passata z pomidorów też fajna, nie ma syfu, tylko pomidory 🙂
I jeszcze przy okazji dania z makaronem, chciałabym w końcu wypyszczyć się na niezrozumiały i durny dla mnie zwyczaj gotowania makaronu na samym początku dania. Mam na tym punkcie bzika, nie rozumiem, dlaczego na blogach kulinarnych, w książkach kulinarnych (O ZGROZO!!!!!!) na warsztatach kulinarnych, które prowadzone są przez szefów kuchni, zawsze na samym początku gotuje się makaron. Przecież to nie jest jakieś szczyt akrobatyki, gotować w tym samym czasie sos i makaron!!! NIGDY, ALE TO NIGDY NIE GOTUJCIE MAKRONU PRZED PRZYGOTOWANIEM SOSU!!!! Robi się on wtedy miękki, klejący i w ogóle nie zjadliwy. W większości dań z makaronem, spokojnie można sos przygotować albo w trakcie gotowania makaronu albo, gdy sos jest już gotowy. W przypadku penne, które gotuje się (w zależności od producenta) 11 – 15 min (czasem nawet dłużej), spokojnie sos można przygotowywać w trakcie. I jeszcze jedna rzecz, dania makaronowe są najlepsze zaraz po przyrządzeniu, więc ja nigdy nie przygotowuję więcej porcji niż jest to konieczne.
Składniki na 4 porcje:
- 400 g krewetek mrożonych Black Tiger wstępnie obgotowanych (lun najlepiej świeżych lub mrożonych niegotowanych)
- ok. 300 g cukinii młodej pokrojonej w półplasterki
- 3 ząbki czosnku drobno posiekane
- kilka płatków peperoncino lub chilli
- 8 łyżek pomidorów krojonych z puszki, odsączonych z soku
- 100 ml białego wina
- 8 listków świeżej bazylii drobno posiekanych
- 400 g makaronu penne
- oliwa
- sól
Nastawić wodę na makaron, jak się zagotuje, posolić, wrzucić makaron. Na 100 g makaronu przypada 1l wody. Makaron się gotuje, no to przygotowujemy sos. Na patelni rozgrzać 3 – 4 łyżki oliwy, wrzucić chilli i czosnek, po ok. 2 min wrzucić cukinię i smażyć, aż zmięknie, można podlewać w razie potrzeby wodą z gotującego się makaronu, żeby się cukinia nie przypaliła. Gdy cukinia jest już miękka, wrzucić krewetki i po ok. 4 – 5 min. wlać wino, zamieszać, jak wino odparuje, dodać bazylię i pomidory, doprawić solą. w trakcie przygotowywania sosu, cały czas sprawdzać makaron. Ja lubię, gdy penne jest leciutko niedogotowane, wszystko zależy od tego, jaki lubicie. Jeśli makaron nie będzie gotowy, a sos tak, spokojnie można sos wyłączyć i poczekać na makron, nic mu się nie stanie, krewetkom tez nie 🙂
Kiedy makron jest gotowy, odcedzić, wrzucić na patelnię z sosem (oczywiście musi się pod nią palić ogień), dokładnie wymieszać i od razu podawać. Gotowe!!!!!
Podsumowanie
Nazwa dania
Makaron z krewetkami, cukinią i pomidorami
Opublikowany
Czas przygotowania
Czas gotowania
Całkowity czas
Bardzo lubię taki!
Szczególnie, że makaron nie zajmuje dużo czasu a dodatki do niego mogą być różne! 🙂
Większość moich dań makaronowych to dania dość szybkie. Zawsze przygotowuję sos gdy makaron się gotuje. Nie znoszę wcześniej ugotowanego makaronu, dlatego zawsze gotuję tylko tyle ile mi potrzeba. 🙂
Twoje danie wygląda niezwykle apetycznie 🙂 Składniki „sieciówek” bywają kiepskiej jakości, ale czasem potrafią zaskoczyć 🙂
Zgadzam się z pyszczeniem na makaron. Ja dodatkowo lubię naprawdę al dente (penne gotuję 8-9 minut), więc w ogóle nie wyobrażam sobie, żeby zacząć od tego – zwykle robię sos, a podczas gdy „dochodzi”, przygotowuję makaron.
Najgorzej to radzić, żeby do ragu alla bolognese robić najpierw makaron 😉
Ale właściwie wkurzają mnie też przepisy, które każą rozgrzewać piekarnik na samym początku – i on potem leci przez pół godziny pusty…
O raju, to ktoś gotuje makaron wcześniej? Toż to bez sensu, zimny jest niedobry -no chyba, że do rosołu 😉 Zawsze gotuję makaron w trakcie przygotowywania sosu, a nawet pod koniec – jak w przypadku bolońskiego, który gotuję długo.