Powiem tak: warto było przecierpieć pracujący piekarnik w czwartkowym prawie 30-sto stopniowym upale:) Zupa z pieczonych pomidorów jest po prostu MEGA!!!!! Na drugi dzień z powodzeniem sprawdziła się jako chłodnik zapakowany do termosa i spożyty na działce z kanapkami:)
Składniki na 4 porcje:
Baza:
- 2 podudzia z kurczaka
- 1 cebula
- 2 marchewki
- 1 łyżeczka wędzonej papryki
- kilka ziaren ziela angielskiego
- sól
- 1,5 kg mięsistych pomidorów(ja użyłam malinówek)
- 2 duże cebule
- 4 ząbki czosnku
- sól
- pieprz
- zioła prowansalskie
- 2 – 3 kromki pieczywa na grzanki
- starty ser grana padano lub parmezan do posypania
- oliwa
Do garnka włożyć wszystkie składniki bazy, spokojnie możemy posolić wcześniej, gdyż nie zależy nam na klarowności bulionu. Wywar gotować tak długo, aż mięso zmięknie. Ja gotowałam swój w szybkowarze, tak, ze po osiągnięciu maksimum, przełożyłam garnek na najmniejszy palnik, na najmniejszy ogień i gotowało się tak 15 min., po czym wyłączyłam ogień i szybkowar stał sobie jeszcze jakieś 20 – 30 min.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni.
W międzyczasie, gdy gotuje się baza, pomidory przekroić na pół. powycinać szypułki. Cebule obrać i podzielić na pół. Czosnek obrać, ale nie kroić. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć na nim pomidory, cebule i czosnek. Wszystko skropić oliwą, posolić i popieprzyć i piec 40 min.
Przygotować grzanki: kromki pokroić w niezbyt dużą kostkę. Rozgrzać na patelni 2 łyżki oliwy i podsmażyć na złoto.
Upieczone pomidory, cebule i czosnek zmiksować, a następnie przetrzeć przez sito. Wlać bulion (ok. 400 – 600 ml), ilość zależny od preferowanej gęstości. Wymieszać, doprawić solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi. Podawać na ciepło lub na zimno z grzankami i posypany grana lub parmezanem. Gotowe!
Resztę wywaru można zamrozić i wykorzystać do innej zupy, a z mięsa z podudzi przygotować np. taki makaron z kurczakiem:)
Podsumowanie
Nazwa dania
Krem z pieczonych pomidorów
Opublikowany
Czas przygotowania
Czas gotowania
Całkowity czas
Wygląda smakowicie, kocham takie kremy, a spożywane na świeżym powietrzu jeszcze nadają klimatu. Na pewno zrobię coś takiego u siebie 🙂