Dawno na mym stole nie było makaronu, a że szpinak w zamrażalniku zawsze mam, więc w ramach tygodnia bez mięsa, wczoraj na obiad zjedliśmy właśnie penne ze szpinakiem. Nawiasem mówiąc, nie zdawałam sobie sprawy, że niejedzenie mięsa może być nie tyle wyzwaniem, ale troszkę uciążliwe. Tyle mi przez głowę przeszło w tym tygodniu przepisów z mięsem, że naprawdę czasem żałowałam, że sobie bezmięsnego questa wymyśliłam. Mając w głowie środowy dip oliwkowy, postanowiłam coś podobnego dorzucić do poniższego makaronu i oliwki bardzo wzbogaciły to danie, jednakże przygotowanie oliwkowej „pasty” wydłużyło czas gotowania.
Składniki dla 4 osób:
- pół opakowania makaronu penne
- pół opakowania sera feta pokrojonego w kostkę
- 3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
- 1 łyżka masła (najlepiej klarowanego)
- sól
„Pasta” z oliwek
- 1/3 szklanki zielonych i czarnych oliwek
- 1 łyżka serka topionego z szynką
- 2 łyżeczki naturalnego jogurtu
- pół łyżeczki soku z cytryny
Makaron ugotować w osolonej wodzie, odcedzić, przelać zimną wodą, odstawić. Oliwki zmiksować z serkiem topionym, jogurtem i sokiem z cytryny. W głębokiej patelni lub tak, jak ja w woku, rozgrzać masło i udusić na nim szpinak, po czym dodać czosnek i fetę, doprawić solą i zamieszać, dusić ok. 5 min. Następnie do szpinaku dodać makaron i 2 łyżki przygotowanej pasty z oliwek, zamieszać i podawać. Gotowe!
Bardzo dziękuję za komplement na moim blogu :] A skoro do Ciebie zajrzałam, wypadałoby coś napisać a propos ostatniego posta 😀 Penne bardzo lubię, szczególnie z dodatkiem sera, zarówno na słodko jak i na wytrawnie. Mój mężczyzna chyba padłby na apopleksję gdyby nie dostał mięsa na obiad, ale ja chętnie pożarłabym prezentowane przez Ciebie danie 😀 Szczególnie, że powoli przekonuję się do szpinaku i szukam fajnych i smacznych pomysłów na dania z jego dodatkiem :]
w takiej wersji jeszcze nie robiłam makaronu ze szpinakiem, chociaż ogólnie takie dania kocham. muszę wypróbować, zdecydowanie 🙂